top of page

B&B na poczatek

  • lasongrzegorz
  • 12 mar 2019
  • 2 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 16 paź 2019




 

Spakowani wyruszamy z Katowic, przez Barcelone, Buenos Aires do Ushuaia pocztowkowo zwana Fin del Mundo. Ale po kolei...


Barcelona:

Jako ze Marta mieszkala w Barcelonie, to ja wrzuce pare slow od swiezaka. Na poczatek - dzieki za goscine w centrum Barcy, Adrian! Boska miejscowka! A miasto - niesamowite, stworzone nie tylko dla samochodow, ale i mieszkancow pod kazda postacia: pieszego, rowerzysty, rolkarza, plazowicza i kalekiego. Szerokie ulice (oczywisice poza starym miastem), osobne bus pasy, pasy dla rowerzystow, otaczajaca zielen, powiew morza, ... - z pewnoscia przyciaga nie jednego. A do tego wszystkiego prywatni przewodnicy : Marta T. i Adrian G. ! Nie mozna lepiej spedzic 3dni. Najpierw po przylocie tapas w lokalu obslugiwanym przez transwestytow - odlotowe jedzenie! Nastepnego dnia 30km na rowerze wzdluz wybrzeza do Badalony i z powrotem przez miasto az do Montjuic, gdzie jest Stadion Olimpijski. Ostatniego dnia 15km piesza wycieczka po miescie, w okolicach Sagrada Familia, Luku Triumfalnego, Badal, Raval i starego miasta.


Buenos Aires:

Szczeka opada! Bije na glowe Krakow i Wroclaw i Lodz :)!!! Przepyszne miasto, ktorym moglismy sie nacieszyc tylko 2dni - ale wracamy jak tylko Misiek z Monia zawitaja w kwietniu. Tutaj tez mielismy swojego prywatnego przewodnika :) na tym etapie dolaczylismy do Ewy (teraz juz trio podroznicze w komplecie), ktora w 4 dni zdazyla chyba zrobic licencje przewodnika :) Miasto oferuje zarowno nowoczesne, jak i stare kamieniczne budynki, a wszystko zatopione w duzej ilosci zieleni. Trafila nam sie tez nie lada pogoda : 32st i wilgotnosc, wiec czwartek uplynal pod katem rowerowego poszukiwania otwartego basenu, z dwugodzinna przerwa na wymiane waluty w banku (przed nami bylo 120os w kolejce!).

Dwa dni zlecialy jak z bicza a ze wylot o 4:45 rano w pt to nie inaczej tylko nocleg na lotnisku i pierwsze strachy na lachy :) odwolany lot do Sao Paulo zdezorganizowal prace obslugi do tego stopnia ze mimo zrobionej odprawy online, do samego oddania bagazu czekalismy 2.30h, ale Ewa walczyla jak lew majac i boki zaprzyjazniona Izraelitke, wiec udalo sie wyleciec z tylko godzinnym opoznieniem:)


Cel -> Ushuaia!! Juz wkrotce na blogu! Mala zajawka na zachete:)!


Zdjecia kolejno:

1. Katowickie pozegnanie:)

2. Stara elektrocieplownia miedzy Badalona i Barcelona

3. Romantyczny lunch przy odglosach rozbijajacych sie fal :)

4. Pani Przewodnik

5. M&M’s czyli symbioe Milosci&Meczetu

6. Wystawa antywege!

7. Co Picasso mial na mysli?

8. Dziubaski

9. Szynka, szyneczka, szynunia!:)

10. Prawie jak 27 lat temu!:)

11. Szpital w ktorym az sie chce leczyc!:)

12. Dluzej buduja niz PKP trase z katowic do krakowa:)

13. Polska dzielnia!

14. Barcelonski Time Square!

15. Lecim na Szczecin

16. United!

17. Empanadas!!

18. Manhattan!

19. Quilmes rulezz

20. Rowerowo w Buenos

21. Sposob na korki!

22. ??

23. Buenosarianskie golebie

24. Hostel

25. Grafy

26. Ordnung much zein w kolejce do autobusu:)

27. Burza

28. Tu tez pada:)!

29. Nagroda po wycieczce rowerowej

30. Fin del mundo!!




Comentarios


©2019 by korporacjusze. Proudly created with Wix.com

Subscribe

bottom of page