Grześ
- twarda
- 9 lut 2019
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 21 lut 2019

Wchodziliśmy z Doliny Chochołowskiej. Niestety dojście tam jest dość monotonne. Potem podejście żółtym
szlakiem, bardzo ładne, sporo śniegu nadal było. Po wyjściu z lasu, świetny widok na Tatry Zachodnie.
Zatrzymaliśmy się na chwilę przed ostatnim odcinkiem, żeby się ubrać, ale niestety zapomnieliśmy gogli. Podchodząc pod szczyt na przełączce przed, zaczęłó tak wiać, ze zwiewało mnie mimo raków i kijków. Zdecydowałam się zawrócić. Grzesiek poszedł sam dalej i Grześ zdobył Grzesia (suchar, wiem).
Najgorsze było to, że przez to musieliśmy wracać tą samą drogą, zamiast zrobić planowaną pentelkę powrotną przez Rakoń. I tak z 7 godzin łażenia "po górach" 3 były spacerem Doliną Chochołowską. Lekki niedosyt pozostał - na pewno tam wrócę!
Comentarios